czwartek, 4 stycznia 2018

Styczniowe postanowienia - książki


W osiąganiu sukcesu najważniejsza jest organizacja, staranne planowanie i konsekwentne działanie. Brzmi trochę jak motywacyjny szajs, ale nie ma co ukrywać, że sporo w tym prawdy. Nie, absolutnie nie mam zamiaru przelewać na was „pozytywnego myślenia” i zachęcać was do działania (przymuszać powinno się tylko samego siebie). Daleki też jestem od opisywania się słowami „nowy rok, nowy ja”, bo ów motto sprawdza się w jednym na tysiąc przypadków (albo jeszcze rzadziej). Wielka szkoda. Szkoda, też marnować kolejny, jakże fantastycznie zapowiadający się rok, bałaganem w planie dnia i siedzeniem w bibliotece czy przed laptopem z nurtującym pytaniem: na co mam teraz ochotę? Przyda mi się odrobina kontroli i mam nadzieję, że dobre duszyczki staną na straży moich drobnym postanowień i planów oraz będą pilnowały, abym rozliczał się ze wszystkiego w kolejnych recenzjach. Niesiony nieoczekiwanym natchnieniem zrobiłem małą listę książek, które chciałbym przeczytać w styczniu. Co o tym myślicie?

1.    Piąta Pora Roku – N. K. Jemisin

W ubiegłym roku dość często napotykałem na ten tytuł. Zapewne za sprawą, że o nagrodzonych książkach często się wspomina, a każdy, kto chce sprawdzić, czy zasługuję na wyróżnienie, ponownie o niej wspomina. W końcu usłyszałem też coś o samej autorce i nie było to najlepsze pierwsze wrażenie, jakie mogła na mnie zrobić (powiedzieć, że nie lubi się Lovecrafta, to jedno, ale zabieranie się za napisanie jego opowiadań na nowo, bo był rasistą, to już zupełnie co innego). Sam postanowiłem się do autorki nie uprzedzać. Dość enigmatyczny opis książki, sprawił, że byłem przekonany, że to pozycja bliska klimatom postapokaliptycznym. Po pierwszych stronach (drugoosobowa narracja co prawda sprawiała, że wypływały mi oczy) okazała się całkiem ciekawą koncepcją fantastycznego świata dotkniętego katastrofą, w której magia działa zupełnie inaczej, niż do tego przywykliśmy. Złota myśl na ten rok: Nie oceniaj książki, po poglądach autora.

2.
    Łowcy Dusz - Jacek Piekara 

W polskiej literaturze jest tylko jeden bohater (nie krzyczcie na mnie, na razie tylko jednego znam), który będąc szorstkim w obyciu dupkiem, stara się wyrządzić jak najwięcej dobra, a przynajmniej, gdy jest taka możliwość wybrać mniejsze zło. Czytając kolejne zbory opowiadań z "Cyklu Inkwizytorskiego", nie mogę pozbyć się wrażenia, że Piekara próbuję stworzyć świat i bohatera podobnych do stworzonych przez Sapkowskiego. Nie mamy więc do czynienia z klasycznym dobrem i złem, ale z wieloma odcieniami szarości. Główny bohater zaś podejmuje zazwyczaj decyzje, które raczej nie pokrywają się z systemem etycznym czytelników (wybaczanie, wyrozumiałość i bezinteresowna pomoc, są tutaj oznaką słabej wiary). Do tego znajduje on zawsze świetne wytłumaczenie oparte na swoim religijnym ekstremizmie. I chociaż kolejne opowiadania są równie schematyczne, a bohater coraz częściej irytuje powtarzalnością zachowań i wypowiedzi, na pewno świetnie nadają się do bezrefleksyjnego zabijania czasu. „Łowcy Dusz” to już czwarty zbiór opowiadań. Chociaż czytałem je niedawno, już nie pamiętam, co było w poprzednich. Tym razem skupię się nad tym bardziej i wypunktuję powody, dla których nadal sięgam po ten kolejne. 

3.    Modyfikowany Węgiel - Richard Morgan

To już nawet nie tytuł, który znajduję się na liście „do przeczytania”. „Modyfikowany Węgiel” ma od kilkunastu dni status – muszę przeczytać. Wszystko za sprawą, serialowej adaptacji, która już wkrótce pojawi się na Netflixie. Oczekiwania do samego serialu mam ogromne, bo jak do tej pory produkcje z platformy nie zawodziły. Dla wszystkich książkoholików oczywiste jest również, że książka jest zawsze lepsza. Po świetnym, zeszłorocznym powrocie Blade Runnera, kryminał w klimatach sci-fi jest czymś, na co strasznie mam ochotę. 

4.    Wieża Asów - George R. R. Martin

Uwielbiam nadludzi. Nie ma to nic wspólnego z filozofią Nietzsche, po prostu szaleję za historiami o ludziach obdarzonych niezwykłymi mocami. Nastoletnia fascynacja komiksową grupą mutantów w skórzanych trykotach przerodziła się w coś więcej, gdy poznałem takie tytuły jak „Stalowe Serce” Sandersona oraz „Dzikie Karty” Martina. Temu drugiemu miałem za złe, że zamiast kończyć „Pieśń Lodu i Ognia” zajmuje się czymś innym. Zmieniłem jednak zdanie, gdy zdałem sobie sprawę, że opowiadania zebrane pod jego redakcją, na polskie wydanie musiały czekać 27 lat, a sam zbiór zrobił na mnie ogromne wrażenie. Teksty poza tym, że wypełnione są niezwykłymi pomysłami, wymagały dużej współpracy między autorami. Łączy je bowiem nie tylko wspólna tematyka, ale tworzą one w miarę spójną całość, opowiadając alternatywną historię świata po II wojnie światowej, w której pojawił się wirus zmieniający mutujący ludzi.  Zżera mnie ciekawość, jak wiele jeszcze nietypowych pomysłów ukryte jest w kolejnych tomach. I czy współpraca między autorami nadal wychodziła tak zgrabnie. 

5.    Pełnia Księżyca - Jim Butcher

W planach mam jeszcze jedną pozycję „dla zabicia czasu”. Chciałbym dać jej drugą szansę, ponieważ urban-fantasy nigdy dość (dodajmy, że dobrego urban-fantasy). „Front burzowy” będący pierwszym tomem Akt Harry’ego Dresdena, pozostawił sporo do życzenia. Można się bowiem rozczarować, gdy okazuje się, że świat nie jest aż tak magiczny, a główny bohater niewiele ma wspólnego z przyjemniaczkiem, jaki widnieje na okładce najnowszego polskiego wydania. Określany mianem mrocznego kryminału fantastycznego, kuleje w każdym punkcie tego określenia, a poszczególne elementy realizuje bez specjalnego przekonania. Może całą niezwykłość magicznego świata wykorzystał imiennik głównego bohatera. Cykl składa się już z jedenastu wydanych w Polsce tomów, a wszystkie kolejna zebrały nieco lepsze oceny. Jim najwyraźniej miał jeszcze jakieś pomysły i chciałbym się przekonać, czy one były nieco lepsze. Coś nowego musiało w nich przecież być.

Na początek, tyle wystarczy. Chociaż oczywiście mam nadzieję, że uda mi się przeczytać znacznie więcej. Na pewno dam wam wtedy znać. Może wy macie jakieś książkowe postanowienia i plany. Dajcie znać jakie fantastyczne książki macie już za sobą lub jeszcze przed sobą. Może dzięki temu poznam coś, o czym jeszcze nie mam pojęcia. Pierwsze recenzje książek już wkrótce, a wcześniej najlepsze tytuły, jakie czytałem w ubiegłym roku.


2 komentarze:

  1. Jemisin polecam z całego serca, dobra, nie powielająca za bardzo schematów fantasy z ciekawie nakreślonymi postaciami. Butcherowi też bym dała szanse, co prawda pierwsze tomy czytałam dość dawno i pamiętam zbyt wiele, ale ostatnio sięgnęłam po te dalsze i całkiem przyjemnie się czytało.

    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem już po "Piątek Porze Roku". Cały czas wywoływała mieszane uczucia, ale przyznaję, że pomysły na świat jest naprawdę dobry. Butcher mnie rozczarował pierwszym tomem, było bardzo kiepsko. Druga część jest już o wiele lepsza pod względem m.in. humoru czy postaci drugoplanowych, ale pomysł niestety fatalny. Już wkrótce zacznę wrzucać dokładne recenzje wszystkich przeczytanych :P

      Usuń

Copyright © 2016 Redaktor Ego , Blogger